Powiadomienia o komentarzach

Niestety zrezygnowałem z pluginu do wysyłania na maila powiadomień o komentarzach. Po prostu ten szajs nie działa i nikt nie wie dlaczego, ponieważ nie ma żadnych śladów po jego działaniu. Na oko wszystko jest ok, ale maile nie docierają do nikogo. Nawet nie przychodzi pierwszy mail z potwierdzeniem.

Będę szukał innego pluginu do WordPressa, który może już zadziała. Na razie nie mam nic namierzone. Jakby ktoś coś znał, to możecie zaproponować, to spróbuję.

Rok za nami

Minął rok. Równy rok temu, po dłuższych przemyśleniach, ale i jednocześnie pod wpływem impulsu rozpocząłem tworzenie tej strony. Ściągnąłem WordPressa, zainstalowałem i zacząłem się zastanawiać co z tego będzie. Początki okazały się fajne, bo mogłem pisać co i jak chcę

Zmiany w komentowaniu wpisów

Dość słusznie zarzucono mi, że utrudniłem pisanie komentarzy poprzez wymagane podanie adresu email. Oczywiście nie zbieram Waszych adresów do żadnych celów, a jedynie wybrałem to jako formę zabezpieczenia przed spamem. Z doświadczenia wiem, że to zniechęca do wpisywania komentarzy. Spróbuję to zmienić i od dziś możecie komentować bez podawania adresu email. Moderacja zostaje nadal włączona, a także „skomplikowane zadania matematyczne” 😉 czyli captcha, bo jakieś zabezpieczenia antyspamowe muszą być. Już kilka spamów tu widziałem, jak i podejrzane „skanowanie” strony z wybranych adresów IP, więc musiałem blokować.

Jeśli przypadkiem zdarzy się, że jednak pojawią się spamy, to będę musiał wrócić do emailów. Jak na razie ich nie ma, więc mam nadzieję, że ośmielę w ten sposób wszystkich tych, którzy coś chcieli napisać od siebie, ale nie zrobili tego z powyższego powodu. Piszcie śmiało! Mam nadzieję, że czytanie na tej stronie sprawia niektórym frajdę. Mnie frajdę sprawia, gdy widzę komentarze czytelników, bo widzę, że temat zaciekawił i wydobył z  Was wspomnienia lub refleksje.

Podobnie, jeśli spodobała się Wam ta strona, to dzielcie się wszędzie jej adresem!

Google plus zawitał

Nie śmiejcie się, ale dodałem plugin do Google Plus i pod każdym wpisem jest przycisk „+1”, który pozwoli na to, by nieco bardziej rozpowszechnić stronę, o ile ktoś będzie w to klikał :).

Drugim etapem byłby guzik do Facebooka, ale trzeba mieć swoje konto na tym szajsie, żeby korzystać z takiego guziczka i trochę mnie to odstrasza. Nie mam i nie chcę mieć. Z drugiej strony jakby tak ludzie klikali w „Lubię to” na tej stronie, to byłoby fajnie 😉

Klikajcie!

Wakacje

Wiem, że mija niemal miesiąc od ostatniej wiadomości na stronie. Nie myślcie, że zapomniałem. Po pierwsze są wakacje, więc mnie też nie było jakiś czas. Po drugie ledwie poskładałem nowy komputer po wypadku z burzą i jeszcze nie mam wszystkiego poukładanego, jak należy, więc nie bardzo jest czas, żeby pisać. Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się nowy wpis!

Wszędzie spam!

Co za szajs. Ledwie zacząłem używać WordPressa, czytających moje teksty jest na razie paru na krzyż, a mimo tego już dopadają mnie tu boty spamujące, które próbują wpisać jakieś debilizmy w komentarzach. Z tego smutnego powodu dodałem captchę do strony. Teraz, żeby dopisać komentarz, trzeba rozwiązać proste zadanie matematyczne. Mam nadzieję, że się sprawdzi!
Swoją drogą, jak to możliwe, że już znalazły tę stronę takie boty, a trafia tu mało ludzi? Zagadka na niedzielę 😉

Dobry początek.

Mam już 10 wpisów na kilka tematów i zacząłem lekką reklamę strony. Pojawił się też pierwszy komentarz, co mnie bardzo cieszy!

Poprzekładałem też trochę w górnym menu, dodałem Księgę gości. Powolutku układa się to w jakąś zwięzłą całość. Wszystkich, którym spodobała się ta strona, zachęcam do podzielenia się linkiem do niej ze swoimi znajomymi 🙂 oraz do skorzystania z linku do RSSa, żeby otrzymywać na bieżąco informacje o wszystkich tutejszych nowościach.

No to start!

Ogłaszam oficjalne otwarcie mojego bleeeloga! To nie będzie żaden blog. Informacje początkowe są w dziale O mnie i tam należy rozpocząć czytanie. Jeszcze się zastanowię gdzie będę umieszczał najważniejsze treści – czy jako podstrony, czy jako posty. Pewnie będzie misz-masz, … Czytaj dalej