Jeśli zdołaliście skorzystać z mojego dzisiejszego zaproszenia, to byliście na online’owej wersji DKiG. Jeśli nie, to mogę tylko przekazać krótką relację na gorąco, bo już jest późno, a jutro część druga. Dla tych, którzy dziś nie dali rady, a jutro dadzą, jest to ostatnia szansa, żeby załapać się choćby na połowę tej fajnej „imprezy”.
Niestety, dla mnie, impreza DKiG dziś odbywa się bez mojej ulubionej części, czyli stanowisk z działającymi komputerami, gdzie można mieć je w dłoni lub pod nią, zagrać w gry samodzielnie, poczuć prawdziwą nostalgię. Nie ma też sklepiku z gadżetami, żeby wesprzeć organizatorów. Dlatego chociaż warto zajrzeć na prelekcje, które zwykle pomijałem, delektując się większą ilością wolnego miejsca przy komputerach, gdy część odwiedzających słucha.
Dziś były cztery prelekcje, od godziny 16 do 20. Pierwszą przegapiłem w połowie z powodu moich własnych problemów technicznych. Prelekcja była chyba dla mnie najciekawsza z wszystkich, ponieważ można było pooglądać trochę zdjęć i posłuchać o radzieckich komputerach minionej ery, które wcale u nas nie były popularne i większość z nas pewnie o nich niewiele wie. Fajne, ciekawe. Zabrakło mi wideo z prowadzącym, żeby mieć z nim lepszy kontakt, ale i tak było super.
Drugi występ dotyczył NES, jednak wyłączyłem się z niego, więc niewiele powiem. Trochę zabrakło mi treści, która przykułaby uwagę kogoś, kto minimalnie zna już temat i nie chce widzieć gamepadów i słyszeć w jakim są kolorze. Raczej byłbym ciekaw historii rozwoju NES w Japonii i USA, walki z konkurencją i o tym, jak Nintendo konkurencję nieźle kosiło. To można wesprzeć wieloma ciekawymi fragmentami wideo, w tym bardzo fajnie by było pokazać na żywo trochę gier.
Następną prelekcję miałem pominąć, bo kto nie wie już wszystkiego o Prince of Persia? A jednak zainteresowało mnie dość szybko, bo Arkadiusz, który to prowadził, znał temat o wiele lepiej niż ja. Opowiedział sporo szczegółów z historii tej gry, o których nie miałem pojęcia, do tego znalazł sporo zdjęć i wideo, które uatrakcyjniły temat. Dla mnie było świetnie i dziękuję za ten występ.
Ostatni temat, o nostalgii w retrogamingu, był ogólnym gadaniem na temat starych gier i tego, co czują takie stare konie, jak ja, kiedy widzą duże piksele w kilku kolorach. Spodziewam się, że młodzi dziś tego nie czują wcale, bo nie mają z tym związanych takich wspomnień, jak my. Niemniej temat interesująco poprowadzony, a do tego był to pierwszy temat, w którym faktycznie zaczęli się udzielać słuchacze. Oby jutro byli równie chętni!
Jutro, o 12:00 turniej Worms Armageddon, a godzinę później konkurs wiedzy o Amidze, w którym nie wezmę udziału, bo miałem Atari :). Wormsy pozostawiam wyjadaoczom.
Dobrej nocy i do jutra!