RetroKomputery na fantastycznym festiwalu – Falkon, Lublin, 4-6.11.2016.

Gry

Gry

Jak co roku, a więc także i tym razem, planowałem wybrać się na Festiwal Fantastyki Falkon w Lublinie. Z poprzednich edycji pamiętam, że w niektórych latach pojawiały się akcenty starogrowe jako pochodna szeroko rozumianej fantastyki. Ściągnąłem program eventu, druknąłem i zacząłem zaznaczać interesujące mnie punkty konwentu, mając na uwadze wspomniane akcenty. Patrzę: jest, coś jest! Prelekcja Kamila Nieścioruka 64 kilobajty frajdy, czyli o radości machania dżojstikiem w 8- i 16-bitowych czasach. Niestety wczesna pora tego wykładu w dniu kiedy musiałem pojawić się w pracy przekreśliła moją obecność na tym spotkaniu… 🙁 Ale dalej analizując program wydarzenia wypatrzyłem na listingu z ponad setką wystawców stoisko nazwane RetroKomputery.

Stanowiska

Stanowiska

Jak zawsze na tym wydarzeniu mam napięty harmonogram – ze względu na mnogość interesujących mnie atrakcji. Na mojej osobistej rozpisce pojawiły się jednak okienka i oczywiście wykorzystałem jedno z nich by odszukać owo stoisko i zobaczyć co też na nim będzie. Looknąłem w mapkę, na której zaznaczyłem wcześniej cel podróży, zorientowałem się w przestrzeni, i będąc już u celu zobaczyłem, że nie ma tego stoiska… Ale wracając i obczajając kramy innych wystawców przez przypadek trafiłem na… poszukiwane przeze mnie stare sprzęty! Po prostu doszło do jakiejś zamiany miejscówek czy coś w tym stylu.

Na miejscu zastałem kilka stołów z przygotowanymi około dziesięcioma stanowiskami do grania! Niektóre monitory były płaskie, współczesne, ale pozostałe były takie ze szklanego balonu. 🙂 Na szczęście „właściwe” urządzenia wyglądały na oryginalnie stare. Osoba wyglądająca na głównodowodzącą siedziała przy włączonej Amidze A1200. Jej pomocnik przy A500. Pozostałe sprzęty były do dyspozycji konwentowiczów. Ot tak. 🙂 Łącznie z joystickami. Szczególnie jeden joy rzucił mi się w oczy: wspaniale zielony, półprzezroczysty, z metalowymi, niby chromowanymi przyciskami fire oraz drążkiem. Wyglądał cudownie. 🙂 Oprócz kilku Amig był jeszcze ZX Spectrum, Timex Computer 2048 i Atari 65XE.

Zmodowana Amiga

Zmodowana Amiga

Szczególną uwagę przykuwało to, że część obudów było zdjętych dzięki czemu dało się zauważyć wszechobecne ślady modyfikacji, różne adaptery, przelotki, przejściówki, dolutowane druciki, oporniki czy przełączniki. Niektóre z tych wynalazków były wręcz wyłożone jak na jakiejś wystawie, aż korciło by się im przyjrzeć. I tak też zrobiłem. Patrzę, a tu i ówdzie napis Made in Poland. Okazuje się, że Polak potrafi. 🙂 Widziałem układ symulujący napęd Amigi za pomocą karty flash, stację dyskietek wykorzystującą tak naprawdę pendriva, rozszerzenia pamięci na bazie współczesnych scalaków czy adaptery z gniazdami USB do podłączania współczesnych myszek czy klawiatur.

A gry? Leżało kilka pudełek z nimi. Ale w rzeczywistości nie korzystało się z ich zawartości, programy „ładowało się” ze wspomnianych nośników flash. Do dyspozycji były głównie tzw. perełki co przyciągało niejednego gracza. Przechodnie nierzadko mówili: „O, grałem kiedyś w to.” po czym po chwili siadali do pykania nie dowierzając, że można. Prawie wszystkie stanowiska były cały czas zajęte przez różne grupy wiekowe – choć, o dziwo, przeważali młodzi ludzie. Nie wierzycie? Zobaczcie:

Otagowano , , , , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.