Defender – kosmiczna zadyma dla prawdziwych twardzieli (cz. 2 z 3)

To druga część artykułu. Przeczytaj najpierw pierwszą.

Stargate_title_1

I co było dalej?

Jeszcze Was nie zanudziłem historią? 😉

Dzięki sporym zarobkom, firma się rozrosła. Zostało zatrudnionych więcej pracowników, którzy mieli tworzyć kolejne gry, co nie spodobało się Jarvis’owi i DeMar’owi. W rezultacie obaj odeszli z firmy i założyli własną: Vid Kidz. Czytaj dalej

Defender – kosmiczna zadyma dla prawdziwych twardzieli (cz. 1 z 3)

Defender_logoDziś przyszło mi się zmierzyć z prawdziwą klasyką klasyki. Klasyką przez wielkie K! Przymierzałem się do tego tematu już 2 lata temu, ale tymczasowo odpuściłem. Ostatnio, w artykule o Reptonie, zobowiązałem się jednak, że napiszę i słowa dotrzymam. Temat Defendera jest wielki i boję się, że mogę napisać jakieś bzdury. Wiele faktów poznawałem podczas rozpoznania tematu i przygotowania się do tego artykułu. Temat jest też na tyle obszerny, że pociąłem go na trzy części, a cały temat podzieliłem na „rozdziały” dla łatwiejszego czytania. Nie bójcie się dyskutować w komentarzach i wytykać mi ewentualne błędy, które będę poprawiał. Za karę mogę nawet klęczeć na grochu ;). Miłej lektury. Czytaj dalej

Pixels – złowieszcze gry video w kinie

pixels_pacmanŻona postanowiła wziąć mnie do kina. Nawet film zaproponowała. Jako, że zwykle nie jest łatwo jej to wykonać, bo nie przepadam za oglądaniem filmów, tym razem jednym tchem wypowiedziała słowa „kino” i „Pixels”, używając tego jako zachętę.

Strategiczne zagranie żony przyniosło efekty i dziś byliśmy w kinie Czytaj dalej

Ekshumacja Reptona – dalekiego krewnego Defendera

Repton na Commodore 64Na pierwszy rzut oka Repton – gra od Sirius’a z 1983 roku – wygląda jak kolejny klon Defender’a. Na dole powierzchnia planety, w górze lata mnóstwo strzelających pojazdów, a pomiędzy tym jeden śmiałek (gracz – a jakże!), który musi sobie z tym wszystkim poradzić i uratować świat. Czytaj dalej

Zostawcie moje śliweczki! – Ozzy i jego spryskiwacz ;)

Ozzy's Orchard - reklama gryUwielbiam zapach pestycydów o poranku! Mam spryskiwacz i nie zawaham się go użyć! Zabiję wszystkie robale, które odważą się dotknąć moje śliweczki, moje jabłuszka, moje gruszeczki!

Gdy ostatnio pisałem o Crossfire, początkowo miałem napisać o innej grze, ale uznałem, że zmienię kolejność, aby było chronologicznie. Crossfire bazuje prawdopodobnie na starej grze z automatów Spectar (z 1981 roku, wydane przez Exidy), znany też pod wcześniejszym tytułem Targ (z 1980 roku). Czytaj dalej

Reklama dźwignią handlu. Crossfire!

aaaJak ja lubię czytać teksty z reklam gier sprzed 30 lat! Zawsze jest to ciekawe, często dość zabawne, a czasem rechoczę przy tym jak dziki, bo taki mam ubaw :). Przeczytałem reklamę gry Crossfire z Atari i nieźle się uśmiałem. Sami zobaczcie poniżej Czytaj dalej

The Trap Door jak żywy!

trap_door_tv_7Zwykle się nie chwalę, ale tym razem muszę! Zobaczcie co sobie kupiłem. Tak oldschoolowa i genialna rzecz, że nie mogę wyjść z zachwytu! 🙂 Najprawdziwsza figurka Berka z gry The Trap Door! Tylko spójrzcie, jaka fajna :D. Od teraz ozdabia moje biurko nadając mu niepowtarzalny klimat. Czytaj dalej

Budujemy nowy most! Helikopterem.

Invasion na małe AtariGra, którą chcę opisać to jedna z tych, w których gracz steruje małym helikopterem o proporcjach trzmiela. Za małe skrzydła do uniesienia tego wielkiego dupska. A jednak lata! Nie wiem skąd wzięła się ta tendencja, że w wielu dawnych grach helikopter ma o wiele mniejsze śmigło niż powinien, a do tego porusza się dość drętwo, zupełnie nienaturalnie. Ale to w końcu tylko gra. Czytaj dalej

Klasyka analogowa

Kostka Rubika Ostatnio nie pisałem. Zarobioooony jestem ;). Czasu mało. Klasyczne gry, w jakie ostatnio grywam, to głównie domino z dzieckiem i żoną oraz kostka Rubika samodzielnie ;).

Przy okazji chętnie się pochwalę, że poznałem świetną wersję gry w domino, która nazywa się Meksykański pociąg. Gra się kostkami z liczbami od 0 to 12 (ja mam wersję z kropkami, ale są też z cyframi). Czytaj dalej

To już dwa lata! I konkurs ;)

DWAMoi drodzy. Wygląda na to, że już dwa lata się staram promować temat starych gier, wielkich pikseli i genialnie prostych pomysłów, dla których poświęcaliśmy całe miesiące swojego życia. Temat dawnych gier jest jak studnia bez dna i mam wciąż setki pomysłów o czym jeszcze można mówić, pisać i czym się cieszyć. Problemem jest jedynie czas, który trzeba poświęcać na dopieszczanie tego wszystkiego. Napisanie jednego tekstu to czasem kilka godzin, do tego stworzenie filmiku, obrobienie go, wysłanie na Youtube, to zwykle kolejne kilka godzin. Wierzcie mi lub nie, ale Czytaj dalej

Zmiany zabezpieczeń antyspamowych

Musiałem zmienić zabezpieczenie na upierdliwe boty spamujące. Rozwiązywanie zagadek matematycznych okazało się dla nich zbyt proste i sobie z nim świetnie radzą. Co za beznadziejny sposób zabezpieczania. Znalazłem jakiś inny plugin do tego, który pozwala na zapytania bardziej „ludzkie”. Tu już boty będą miały trudniej. Liczę na to, że poradzicie sobie z tymi pytaniami, a boty spamujące nie ;). Zaczęło mnie już denerwować codziennie usuwanie spamów o niczym, które wpisywały się w komentarzach nawet po kilka razy dziennie.

Przy okazji pewnie zauważyliście też, że ostatnio jest mało aktualizacji. To dlatego, że nie mam na to za wiele czasu, a jak już mam, to staram się wykończyć program kulinarny, który ma trafić niebawem na moją stronę Zombie Mastah. Małe poprawki w nim trwają już blisko pół roku ;), więc siłą rzeczy czasu na artykuły też brakuje. Ale z pewnością coś się we względnie bliskim czasie powinno pojawić. Ci, którzy obserwują profil CGM na fejsbuku mają trochę więcej informacji, ponieważ staram się dość często wrzucać tam małe zajawki różnych ciekawostek, albo inne drobne atrakcje. Z tego też powodu polecam wszystkim, którzy jeszcze nie wcisnęli „LUBIĘ TO” na stronie CGM, a mają konto na FB, aby to zrobili, dzięki czemu będą bardziej na bieżąco!

Misja zakończona. Mission accomplished!

Misja na Atari XL/XEPrzeszedłem Misję. I poczułem pustkę… Tydzień temu, jadąc tramwajem i mając w perspektywie podróż trwającą dobre 40 minut, wyjąłem telefon, włączyłem emulator Atari i odpaliłem Misję. Okazuje się, że sterowanie „joystickiem” na ekranie dotykowym nie przeszkadza tej grze w zupełności, a nawet ma pewne zalety – gdy chcę skoczyć, to wciskam w róg joya i skaczę, a nie przesuwam się najpierw w bok, co grozi spadnięciem z krawędzi półki na którą starałem się wcześniej wejść i stać dosłownie na piętach, żeby przeskoczyć na drugi brzeg. Jeden piksel różnicy i, albo nie doskoczę do drugiego brzegu, albo spadnę w dół. Mimo tego nie było łatwo, bo miałem inne przeszkody w postaci trzęsącego tramwaju, który bardzo skutecznie utrudniał precyzyjne skoki. Czytaj dalej

Klątwa w grobowcu – Pharaoh’s Curse

Pharaoh's Curse na Atari XL/XERaz na jakiś czas wracam do dalekiej przeszłości i przypomina mi się jedna z pierwszych gier, jakie poznałem w życiu. Nic dziwnego, bo ta gra ma już ponad 30 lat, jest z 1983 roku. I wciąż jest uznawana za jedną z lepszych gier tamtych czasów, za jedną z najlepszych na małe Atari. I była też na Commodore. Kiedy dopadnie mnie nostalgia i wspomnienia wracają, nie mogę się oprzeć, żeby po raz kolejny usiąść do Atari i włączyć Pharaoh’s Curse! Czytaj dalej

Chimera w nowej odsłonie

chimera1No, moi drodzy Atarowcy (tym razem kieruję te słowa do Atarowców, ale nie oznacza to, że pozostali mają nie czytać ;)! Doczekaliśmy się. Chimera, która była bardzo intrygującą i ciekawą grą, pozostawiała zawsze wiele do życzenia przez swoją średnią grywalność. Postać poruszała się zawsze bardzo powoli, co było wręcz usypiające. Do tego to nieznośne tupanie Czytaj dalej

Nintendo Mini Classics – za 6,99 PLN!

nintendo_mini_classics_2Tym razem drobne ogłoszenie. Nie jest to reklama, nie podejrzewajcie mnie o takie zabiegi :). Ale może warto ruszyć tyłek i łapać okazję, póki nie przepadła. W sklepach Carrefour pojawiły się ostatnio chińskie podróbki gier Nintendo Mini Classics za jedyne 6,99 PLN za sztukę! Czytaj dalej