Muzyka w głowie… Phantom

phantom_atariCzy macie czasem takie przypadki, że budzicie się rano i w głowie słychać znaną wam melodię? Pół biedy, kiedy słyszy się coś, co się kojarzy i lubi. Gorzej, gdy się zna, ale nie lubi (np. utwór disco-polo, albo inny cudowny hit z radia) i trudno się go pozbyć z głowy. Ja na to mam taki sposób, żeby mnie nie męczyło coś, czego nie lubię, że słucham w zamian czegoś innego, co lubię i w ten sposób zapominam o męczącej nielubianej melodii, czy piosence.
Ale co zrobić, gdy w głowie odtwarza się melodia, którą znacie, ale nie wiecie skąd? Niemożliwe? Pewnie, że możliwe! Mnie się to zdarza notorycznie i potem nie daje spokoju. Siedzę i myślę co to za melodia, staram się przypomnieć sobie jej jak najdłuższy fragment i skojarzyć z czymś, co mnie nakieruje na odkrycie, co to za muzyka.

Dziś rano obudziłem się i słyszę (w głowie) fajną melodię. Znam ją, wiem jak leci dalej, tylko nie bardzo kojarzę początek. Jedynie fragment w środku. I myślę, i siedzę i kombinuję. Na pewno to muzyka z Atari, chyba z gry, chociaż nie na 100%. Zajęło mi to w sumie dobre półtorej godziny i nagle dostałem olśnienia! Ta muzyka jest z gry Phantom! Jak to dobrze, że na to wpadłem i wreszcie dało mi to spokój! 🙂
Znacie tę grę? Nie była wielkim wyczynem, bo sama jej idea nie jest jakoś szczególnie oryginalna. Zwykła zręcznościówka z nie najgorszą grafiką, chociaż i tu mogłoby być o wiele lepiej. Chodzi się jakimś facetem, a że widok jest z góry, to wygląda on dość nieciekawie i zawsze kojarzył mi się z jeżdżącym na wózku inwalidzkim. No co… tak po prostu wygląda! Trzyma jakiś laser na duchy i pruje nim przed siebie co chwilę. Duchy zawsze budziły moje skojarzenia z grą Gauntlet, bo są dość podobne z wyglądu. Tam zresztą też był widok z góry, więc tym bardziej Phantom przypomina nieco Gauntlet. Ponadto gra była cholernie trudna i, choć dziś już nie pamiętam jak daleko zaszedłem, nigdy jej nie ukończyłem, a nawet pewnie nie przeszedłem zbyt daleko. Coś mi świta, że w którymś etapie trafiało się na jakiegoś większego stwora, pewnie się go zabijało laserem. Ale to nie był raczej koniec gry, tylko jakiś „boss” przed przejściem do następnego etapu.Męczyłem się z tym naprawdę sporo, bo miałem tę grę jeszcze w czasach „kasetowych”, więc nie miałem wówczas tak wielu gier naraz. Ponadto Phantom ładował się bardzo długo z kasety, a tę miałem z jakiegoś sklepu (jak zawsze, oferującego bardzo „oryginalne” zestawy gier) w zestawie z kilkoma innymi grami. Była fajnie wydrukowana okładka z tytułami, a oczywiście okładki z oryginalnych gier nie było i nie widziałem jej aż do czasów dzisiejszych, gdy można znaleźć takie w sieci. Patrząc na okładkę mam wyraźne skojarzenia z filmem Ghostbusters. Ciekawe, czy takie było zamierzenie autora.

Wracając do muzyki, to właśnie ona rozpoczyna grę tuż po załadowaniu. Winieta jest bardzo skromna, ale od razu wpada w ucho muzyka, która ma w sobie coś, co od razu zapada w pamięć i jednocześnie kojarzy się z duchami (sami posłuchajcie). I dziś, ponad 20 lat później, budzę się rano i nadal pamiętam tę muzykę, chociaż sporo czasu zajęło mi skojarzenie jej z grą. Obejrzyjcie poniższe video z tej gry, ze zwróceniem szczególnej uwagi na muzykę.

Otagowano , , .Dodaj do zakładek Link.

O GadZombiE

Zajrzyj na stronę "O mnie i o stronie".

Jedna odpowiedź na „Muzyka w głowie… Phantom

  1. odislaw komentarz:

    Pozwolilem sobie odkopać twój dawny artykuł bo właśnie pykam w Fantoma, ale coraz bardziej opadają mi ręce. Tej gry nie da się chyba normalnie przejść. Nawet sejwy nie pomagają zeby zbadać optymalne przejscie przez zasieki zła i poziomy. Jestem na trzecim etapie(czaszki) na pierwszym poziomie( w kazdym etapie są cztery) i zostałem bez lasera choc wykorzystałem go tak oszczednie jak tylko można….a kur… zasilania nie widać :). Chyba sie poddam i odpalę jakiegoś trainera 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.